Wysiadamy (na szczęście!) od polskiej pary i łapiemy stopa zaraz obok ronda i McDonalda. Czekamy chwilę i mamy podwózkę z fajną parą, która choć słabo mówi po angielsku, to świetnie się z nami dogaduje. Ale jedziemy tylko kilka kilometrów przed siebie.
Austria w tych okolicach jest oszałamiająca.