Ciekawa, ładna, wesoła, intrygująca - taka jest Femm, z którą jedziemy. Jedzie się cudnie, pędzimy, po drodze pijemy z Wojtkiem piwko. Podziwiamy w końcu Chorwację (poprzednia nocna podróż dużo nam nie ukazała). Podziwiamy i podziwiamy, bo jest co.
Femm częstuje nas przepysznym serem i opowieściami o jej pokręconym życiu. Ze smutkiem ją opuszczamy na stacji przed rozjazdem na Split.
Stacja jak z bajki - w ubikacji luksus. Myjemy się na szybkości i łapiemy - pierwsze auto: Rijeka? Tak, jedzie i nas weźmie! Morale++.
Po drodze jeszcze lepiej. Starsza pani kierowca okazuje się być głównym architektem autostrad w Chorwacji. By Wojtek mógł zrobić zdjęcie przepięknej okolicy zatrzymuje się na autostradowym moście. Jesteśmy w szoku jak niesamowity jest to kraj.