Pani architekt wyrzuca nas w Cavle. Mamy przed sobą wizję spaceru - ja się cieszę, Wojtek nie. Trochę się kłócimy, ale robimy to idąc. Po drodze kłócimy się jeszcze więcej.
Gdy jednak wychodzimy z autostrady już się nie kłócimy, choć buzie mamy otwarte - CUDOWNA CHORWACJA! Jest jak z bajki. Spacer farmera zmienia się w niesamowitą przygodę. Rezygnujemy nawet z autobusu by podziwiać okolicę.
Po dwóch godzinach dochodzimy do Rijeki. Jest jeszcze lepiej niż wcześniej - mamy przed sobą wizję dużej ilości alkoholu i zabawy w centrum.