Dojeżdżamy przed 19-stą.
Dosyć trudno się tu łapie stopa. Większość jedzie do Barcelony. Ale są winogrona!
Po kilku dłuższych godzinach udaje nam się złapać pewnego Pana biznesmena z firmy HP, który zawiezie nas pod Montpellier. No i super!
Stamtąd już tylko krok od Lazurowego.