Na lotnisku próbuję znaleźć spota, ale tabliczka drogowa myli mnie niesamowicie.
Po dłuższej dezorientacji udaje nam się znaleźć naprawdę dobre miejsce do łapania (przy okazji polecam turecki kebab przy lotnisku - jest niesamowity!). Zaraz obok nas łapie pojedynczo holender oraz niemiec. Niestety ruch generowany jest tylko przez nadlatujące samoloty. Zatrzymuje się 4-5 aut, ale nie w naszym kierunku.
Po trzech godzinach czujemy się fatalnie. Nie dość, że nie wyspaliśmy się po wczorajszej imprezie to jeszcze pogoda znowu zaczyna grać fokstrota. Zmieniamy plan - pójdziemy na lotnisko, otworzymy mojego laptopa i poszukamy innego miejsca do łapania na hitchwiki.
Dochodzimy do lotniska, a tu zong. Wifi jest, ale płatne. Ławki są, ale tylko dwie. [tutaj powinienem wstawić pełne nienawiści zdania na temat zarządców tego lotniska]
"Dobra Wojtek - jebać to! Wracamy na poprzedni spot."