Dojeżdżamy do Monachium. Korzystamy z gościnności mojej ukochanej Joanny (pozdrawiam *: !)
Dużo zwiedzamy i pijemy. Ale głównie pijemy. Oktoberfest alles gutes!
Po trzech dniach picia jest decyzja. Wracamy do domu. Trochę już nam tęskno (ale nie za polskimi przepisami o niepiciu w miejscach publicznych).
Na hitchwiki szukamy miejscówki i jedziemy. Jak opisana tak prawdziwa - dobra? JEST, mrówki? SĄ!
Po 5 minutach łapiemy dużego SUVa w naszym kierunku. Czuć zapach powrotu do domu... (: