W trakcie długiej dyskusji pada wiele zdań i propozycji. Jedną z nich jest pokazanie nam rodzinnych stron naszego kierowcy. W międzyczasie dowiadujemy się o sztormie na Atlantyku i przesunięciu promu na północ.
Decydujemy się zatem na krótką herbatkę w domu naszego kierowcy. Dom znajduje się na małej francuskiej wsi pod Vire i jest naprawdę urzekająco piękny (jak i okolica). W domu dwoje starszych ludzi, którzy wprost wylewają się z radości, którą daje im spotkanie Polaków - w latach 80 spędzili bowiem w Polsce wiele czas i mimo, że wszystkie słowa padają po francusku, to łatwo zrozumieć, że naprawdę cieszą się z naszej niezapowiedzianej, bądź co bądź, wizyty.
Po krótkiej herbatce, pysznych ciastkach i wielu wspomnieniach z Polski opuszczamy, z pomocą Pani kierowcy, dom jej rodziców, by udać się w dalszą podróż. Pogoda jak i widoki są oszałamiające!