Geoblog.pl    kowal66b    Podróże    Bośnia stopem, samotnie    Zwiedzanie Budapesztu
Zwiń mapę
2014
27
kwi

Zwiedzanie Budapesztu

 
Węgry
Węgry, Budapest
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 693 km
 
Miasto po raz kolejny porusza mnie swym widokiem. Decyduję się na długą, pieszą podróż bez przewodnika po centrum i ważniejszych obiektach. Idzie mi to całkiem sprawnie.

Plecak za 400 forintów (~5 zł) zostawiam w luku bagażowym na dworcu Wschodnim, skonstruowanym nota bene przez Eiffle'a. Pozbawiony ciężkich tabołów wlekę się spokojnym krokiem po centrum. Kto nie był w Budapeszcie zobaczyć musi go koniecznie. Miasto warte kilku godzin zwiedzania staję się jednak dla mnie męczące - tłumy turystów oraz nieukrywany głód krajobrazów motywuje mnie do opuszczenia głównych szlaków i skierowania się w stronę plecaka.

Po drodze mijam wegetariańską knajpę, gdzie za 1010 forintów (14 zł) jem całkiem niezłą zupę z soczewicy oraz prześwietny sok z ananasów i jabłek. Po regeneracji kieruję swój jednoosobowy oddział na dworzec, zabieram manaty i udaję się w stronę przystanku Kálvin tér, nowo otwartej linii metra numer 4. Jest lekko po 15-ej.

Steve informuje mnie, że trasa z dworca do stacji tej linii to 5 minut. Teraz już wiem, że takie czasy należy (uwzględniając rzecz jasna 20-kilogramowy bagaż) przemnażać przez 4. Po tej niezbyt miłej podróży zjeżdżam w przyjemny chłód podziemia. Linią kieruję się na sam koniec trasy (Kelenföldi pályaudvar), w obrębie której znajduje się według hitchwiki całkiem niezła miejscówką na Wiedeń i Zagrzeb.

Wyjście ze stacji metra i znalezienie miejscówki jest dosyć problematyczne. Skołowany miotam się po okolicy, ale lekko po 16-ej witam się z parą Polaków z Rajdu Politechniki i informuję ich, że teraz postoimy sobie razem (:

Pogoda naprawdę urocza. Ciepło, aż niemiło. Obficie wykorzystuję kolejny MUST HAVE wypraw południowych - balsam do opalania 30-tka. Trochę stojąc, a trochę drwiąc w głębi duszy z podstaw mojej wyprawy, mija nam w tym słoneczku 1.5 godziny. Zamiennie trzymam tabliczkę (a raczej strasznie słaby papier - teraz już wiem, dlaczego zawsze warto mieć sztywny karton) i łapiąc na kciuka decyduje się na szukanie kierowców jadących w stronę Balatonu.

Po 10 minutach moje próby okazują się skuteczne i niewielkie, czarne, klimatyzowane auto zatrzymuje się obok mych stóp. Wyjeżdżam przed parą, choć sami zainteresowani nawet tego nie dostrzegają.

Człowiek w środku to kolejny sales manager. Ten jednak to istny wzór do naśladowania - jako młody manager zamienia lokalną firmę, produkującej ekskluzywne buty w cenach powyżej 3 000 €, na znaną międzynarodową firmę z ogromnym kapitałem. Dokonuje tego sprytnym zabiegiem, który nieomal kwituję brawami - wykorzystując najbardziej znanych blogerów branży wysyła im bezpłatnie swoje buty i prosi jedynie o ich ocenę. W krótkim czasie o buty dopominają się inni, zaś telefony z całego świata pozwalają mu na rozwinięcie biznesu do stopnia pozwalającego na swobodne wybudowanie domu pod Balatonem.

Niezwykły człowiek sukcesu. Jego wiara, upór i spryt to świetny przykład, że nieszablonowe i ludzkie podejście do niektórych spraw może działać więcej niż toporne walenie głową w - bądź co bądź - bardzo sztywny i niedostępny mur ekskluzywnej mody męskiej.




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 215 wpisów215 5 komentarzy5 409 zdjęć409 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
25.04.2014 - 04.05.2014
 
 
20.12.2013 - 29.12.2013
 
 
30.05.2013 - 02.06.2013