Trafiliśmy do piekła niemocy.
Blisko 4h spędzone na tej stacji było dla nas jak umieranie w katuszach.
Ale pod wieczór się udało. Pokręcony niemiecki David Hasselhoff palący jak odkurzacz chce nas podwieźć. Gdzie? Nie wiadomo, bo mówi tylko po Niemiecku. Inne języki są be. Tylko Niemiecki!
Po mimo tego 'rozmawia' z nami o wszystkim (to raczej bardzo szybki monolog). Ale ma jedną zaletę: 230 na liczniku. W oka mgnieniu jesteśmy bliżej niż dalej.