Dojeżdżam na rozwidlenie autostradowe. Teraz powinno być już łatwiej. Tak w teorii. W praktyce jest 42 stopnie i po prostu nie da się nawet chwili ustać na słońcu. Na miejscowej stacji w budowie spotykam Polaków z rajdu Politechniki Śląskiej. Witam się z nimi, po czym dowiaduję się o słabej sytuacji - mało kto jedzie w stronę Macedonii.
Gadam sobie na spokojnie ze wszystkimi, po czym ktoś mi mówi, że skoro jadę sam, to tam stoi dostawczak, który ma jedno wolne miejsce i zaraz wyrusza. Ależ super! Kierowca już od godziny gada z uczestnikami rajdu, więc nie ma problemu by go przekonać, że jestem równie spoko jak oni.
Wsiadamy i jedziemy! Panie szofer do Macedonii!