W okolicy 23-ej docieramy na lotnisko Schönefeld. Stąd już rusza S-Bahna, którą udajemy się w kierunku centrum. Jesteśmy już 11 godzin w podróży, więc padamy na twarz.
Po drodze trafiamy nieoczekiwanie na remont, więc musimy się przesiadać, zmieniać, cholera jeszcze wie... Trochę się gubię w tym Berlinie, ale po kilku dłuższych chwilach (i kolejnych, czasami bezsensownych, przesiadkach) jesteśmy już na stacji Jakob-Kaiser-Platz, gdzie czeka na nas rodzina Wojtka.