Późnym wieczorem docieramy do mojej cioci. Odbiera nas ze zjazdu w Reiskirchen. Jest prysznic, obiad oraz ciepłe łóżko, więc baterie ładujemy znowu na maksa!
W zaspaną sobotę startujemy już od 8-ej. Ogarniamy rzeczy i ciocia podwozi nas do stacji na drodze do Frankfurtu (w naszej sytuacji nie ma lepszego rozwiązania, gdyż autostop w tej części Giessen jest - według hitchwiki - dosyć utrudniony).